krycie dachu część 2
Cały tydzień, wypełniony mieliśmy po brzegi pracą. Co dzień o 7 rano Mateusz zrywał się z ciepłych, domowych pieleszy i wstawiał się na budowie. Mi troszkę odpuścił, docierałam do niego około 10, po oporządzeniu naszej pociechy i przekazaniu jej Babci.
Pogoda wręcz wymarzona, dopisała nam w 100 %, ostatnie dni września były upalne. Gorzej było z siłą roboczą, jeden zatrzymywany w pracy, drugi powalony chorobą. Nie mniej dziekujemy wszystkim pomocnym i chętnym.Mocowanie deski czołowej, rynny i wróblówek.Pierwsze folie, kontrłatki i łaty.
Druga strona i widok na zachód, dom rodziców i nasze obecne lokum.
Widok na wschód.
Południe i nasz komin kuchenny.
Przerwa na posiłek i dożywianie robotników.
A na zakończenie pierwszy gril na naszym tarasie i w salonie :)