Okno dachowe
W tą sobotę pogoda była wręcz oszkliwa, nie padało za to wiało jakby się ktoś powiesił. Do wyboru prac mieliśmy: kończenie kalenicy lub wstawianie okna w łazience (reszta okien w przyszłym roku). Zdecydowałem będziemy zakładać okno bo nie zmarzniemy aż tak :). Wielkością okna byłem już przerażony jak układaliśmy dachówkę, wtedy to Żonka położyła się na łatach, a że ma 161 cm wzrostu to wtedy uświadomiłem sobie jakie jest duże.
Ja przygotowywałem dziurę w dachu a Żonka skręcała okno
Jak wstawiliśmy ramę z okna i zeszłem z drabiny zobaczyłem jak będziemy mieć dużo światła w łazience:)
Później zabraliśmy się za docinanie i przykręcanie dachówek
A to widok końcowy:) ze środka ( z dzisiejszego dnia, bo w sobote było już ciemno).
I z zewnątrz
Więcej okien będzie w przyszłym roku.